CX-90 pricing starts at $40,970, which is comparable to the CX-9, but runs all the way up to $62,000+ for the top trim with all the options. That’s a new level of price for Mazda, but that’s
1. Aktualnie przeglądasz typowe usterki. Przejdź do indywidualnych usterek. Mazda CX-7 - sprawdź jakie awarie, wady, usterki posiada ta marka. Posiadamy największą bazę usterek samochodów w Polsce tworzoną przez kierowców. Sprawdź sam! ⭐.
Mazda 3 IV Sedan 2.0 SKYACTIV-G 150KM 110kW od 2020. wnętrze. 25 tys. km. Występowanie usterki: Tak 9. Nie 0. W aucie po przejechaniu ok 10 000 km dość wyraźnie słychać skrzypienie elementów tapicerki przy jeździe po nierównościach, drodze z kostki brukowej. Auto ma obecnie przejechane ok 25 000 km i plastiki potrafią skrzypieć
Mazda cx-7 2008r: Mazda cx-7 szarpanie i wyczuwany gaz . Mazda cx-7 2.3turbo LPG bezpośredni wtrysk . Po przełączeniu na LPG smród w kabinie gazu przez parę minut ,falują obroty . Wtrysk wymieniony nadal to samo Odpowiedzi (0) Mazda Cx7 2008 260 KM: szarpanie na lpg. W mazdzie cx7 podczas jazdy silnik poszarpie. Dzieje się to tylko na gazie.
Few seven-passenger vehicles are more road-friendly than the 2009 Mazda CX-9. Its looks and features list impress too. Find out why the 2009 Mazda CX-9 is rated 8.4 by The Car Connection experts.
Problemy CX 60 PHEV. Jaką masz wersję oprogramowania układowego Mazda Connect ? taperecorder napisał (a): Dzisiaj moja CX-60 znowu dała popis. Wieczorem na światłach podjeżdżam do autobusu, patrzę w odbiciu widać, że lampy przednie nie świecą a szybko migają. Zdaje się chwilowy problem, wracając już normalnie świeciły.
TQfmz. W Polsce Mazda CX-9 nowej generacji nie jest na razie oferowana. Nasi amerykańscy koledzy z już nią jeździli. Jeśli ktoś szuka SUV-a z trzema rzędami siedzeń bez rezygnacji z dobrego prowadzenia, to… już go znalazł. Mam wrażenie, że co tydzień ktoś pyta mnie „jakiego siedmioosobowego SUV-a mam kupić?”. Klienci poszukują ich, bo potrzebują dużo przestrzeni i trzeciego rzędu siedzeń, w razie gdyby chcieli nie tylko wieźć swoje dzieci, ale też koleżanki i kolegów swoich dzieci. Pytania są zwykle takie same. Moje odpowiedzi też. Ale dopiero ostatnio ktoś zapytał mnie: który z siedmioosobowych SUV-ów najlepiej się prowadzi? Hmm… to pewnie będzie BMW X5 albo Audi Q7. Ale to tzw. segment premium, na który nie mogą pozwolić sobie nowocześni elektroniczni robotnicy, uwięzieni od 9 do 17 w korporacjach zajmujących się przerzucaniem danych z miejsca na miejsce. Osoba, która pytała o prowadzenie, bardziej była ciekawa „zwykłych” samochodów, jak Honda Pilot, Toyota Highlander czy Ford Explorer [dostępnych w Stanach Zjednoczonych – red.]. Musiałem się dłużej zastanowić, nie wpadłem bowiem na to, że odpowiedź jest oczywista. Prawda jest taka, że żaden z wymienionych samochodów nie prowadzi się jakoś szczególnie dobrze. Ale jest jeden, który się wyróżnia. I to ten, który zbyt często się pomija i którego zalet się nie docenia – to Mazda CX-9. W rzeczywistości właściwie żaden z siedmioosobowych SUV-ów nie zachwyca w kwestii prowadzenia. Mam na myśli, że wszystkie zachowują się na drodze poprawnie i przewidywalnie, ale żeby niosły jakąkolwiek radość z jazdy – tego bym nie powiedział. Kiedy je prowadzisz, nie czujesz przyjemności, tylko obowiązek. Musisz dojechać na miejsce, i tyle. Potrzeby entuzjastów motoryzacji są tu na ostatnim miejscu. Swoje obowiązki z zakresu komfortu, funkcjonalności i bezpieczeństwa nowoczesne SUV-y wypełniają znakomicie, ale żaden z popularnych producentów nie stara się uczynić ich przyjemnymi dla kierowcy. Z wyjątkiem Mazdy. Zjazd z autostrady z dużą prędkością? CX-9 zachowuje się jak duży sedan, a nie jak minivan na wielkich kołach. Szybkie zmiany pasa, ciasne zakręty? To wszystko ten wielki samochód robi z lekkością i przewidywalnością. Mimo znacznych rozmiarów auta i jego dużej masy, układ kierowniczy realnie reaguje na to, co dzieje się z samochodem, w przeciwieństwie do innych SUV-ów, w których wydaje się odłączony od kół. Fabryczne opony stanowią największą przeszkodę w czerpaniu sportowych doznań z jazdy CX-9, a większość osób kupujących siedmioosobowe SUV-y nawet nie wie o istnieniu dobrego, europejskiego ogumienia. Nowością w CX-9 jest system o nazwie G-Vectoring Control (GVC). Zacznijmy od wyjaśnienia, czym on nie jest. Nie ma tu żadnych funkcji aktywnej kontroli znoszenia. Najkrócej mówiąc, to system, który delikatnie dohamowuje przód auta, żeby zwiększyć przyczepność przednich kół. Nie odczułem jego działania w żaden wyraźny sposób, ale widocznie inżynierowie Mazdy widzą w nim jakiś czynnik zoom-zoom, polepszający prowadzenie. Moim zdaniem można było wydać budżet działu inżynieryjnego na coś innego. Silnik Mazdy CX-9 to benzynowa jednostka Turbo o mocy 250 KM przy 5000 obr/min i momencie obrotowym 420 Nm już od 2000 obr/min. Jeśli ktoś tankuje gorsze paliwo [dostępne w Stanach – red.], silnik sam to wyczuje i obniży moc do ok. 227 KM. To i tak dość mocy, żeby odczuć lekką podsterowność podczas przyspieszania z małych prędkości. Chyba to wypadałoby najbardziej poprawić, zwłaszcza w samochodzie z napędem AWD. Gdy silnik już nabierze obrotów, zapasy mocy i momentu są duże, a idącej w górę wskazówce obrotomierza towarzyszy delikatny gwizd turbosprężarki. Moc na koła przekazuje sześciobiegowa skrzynia automatyczna. Można przełączać w niej biegi ręcznie, ale nie jest to zbyt przydatna opcja. Przewidziano też tryb sportowy, który rzeczywiście zmienia zachowanie samochodu. Doceniam Mazdę za to, że stosują wciąż przekładnię z faktycznymi biegami, a nie wyjące skrzynie CVT. To zdecydowanie zmienia odczucia z jazdy tym SUV-em. Ekstremalna cisza Jeśli nie dusisz gazu bez sensu, CX-9 to ekstremalnie cichy samochód. Jedzie wręcz niebywale płynnie i bezgłośnie. Powiem nawet, że w tej kategorii miażdży swoich rywali. Uważam, że warto o tym wspomnieć, bo gładkość i płynność jazdy trudno ocenić podczas krótkiej przejażdżki testowej u dealera, ale zaczyna się ją doceniać, gdy spędza się w aucie wiele czasu, bo dzień w dzień trzeba pokonywać długie kilometry w gęstym ruchu. Nie wątpię też, że wygląd zewnętrzny CX-9 to najmocniejszy punkt, gdy chodzi o decyzje zakupowe. Wygląda świetnie, nie ma sposobu by pomylić ją z rywalami. Mazda świetnie rozwinęła swój własny „język designu”, zwłaszcza gdy chodzi o przednią część nadwozia i oświetlenie. CX-9 wygląda odmiennie, ale bez silenia się na oryginalność za wszelką cenę, co często kończy się popadnięciem w dziwaczność. Mam tylko problem z tym ogromnym przednim grillem, który uszkodzi się nawet przy najlżejszej stłuczce parkingowej. Przed nim nie ma nic, co mogłoby posłużyć jako zderzak. Najważniejsza część to jednak wnętrze. Tu CX-9 zbiera kilka pozytywnych ocen i jedną negatywną. Pozytywy należą się za ogólny komfort i dobrą jakość materiałów. Model Grand Touring widoczny na zdjęciach wydaje się szczególnie wart uwagi ze względu na fotele i kanapę pokryte miękką skórą. Nisko schodząca przednia szyba zapewnia dobrą widoczność do przodu, a wyświetlacz head-up działa dokładnie tak, jak powinien. Szkoda jednak, że nawet w testowanej, topowej wersji przednie fotele są tylko podgrzewane, a nie podgrzewane i wentylowane. Gdzie jest mój Apple CarPlay? Fotele, i te z przodu, i te z tyłu, są bardzo wygodne. Pięcioro pasażerów ma mnóstwo miejsca i zero powodów do narzekania. Trzeci rząd – polecamy dzieciom do wieku nastoletniego, ewentualnie można usadzić tam kogoś, kogo się nie lubi, a trzeba go przewieźć. Doceniam jednak łatwy dostęp do trzeciego rzędu, jeśli chodzi o wsiadanie. Wysiadanie nie jest już tak łatwe i wymaga trochę wyginania ciała. Nawet przy komplecie pasażerów za ostatnią kanapą zmieści się jeszcze trochę bagażu, a pod podłogą udało się upchać dojazdowe koło zapasowe. Natomiast zupełnie nie podoba mi się, że tylna klapa otwiera się tak nisko. Jeśli masz ponad 185 cm wzrostu, uderzysz się o nią w głowę – prędzej czy później. A ludzie są coraz wyżsi. W dodatku ta spora ilość miejsca za 3. rzędem foteli, o której wspomniałem, marnuje się z powodu mocnego ścięcia tylnej szyby. Gdyby tylna część auta była nieco bardziej kanciasta, a tylna szyba poprowadzona bardziej pionowo, klapa mogłaby otwierać się wyżej. Przy zamykaniu nie zgniatałaby zaś bagażu. Ale najbardziej zmartwił mnie brak systemów Apple CarPlay i Android Auto. Muzykę z własnego urządzenia można przesyłać tylko przez Bluetooth lub port USB. Ponadto system infotainment wygląda w Maździe przestarzale, a choć jego obsługa naśladuje tę znaną z Audi z pojedynczym pokrętłem pośrodku, wcale nie jest tak intuicyjna. Konkurencja z Mitsubishi ma już pełną integrację z telefonem, więc na co czekają inni producenci, w tym Mazda? Porty USB są cztery: dwa z przodu i dwa z tyłu, ale te z tyłu służą tylko do ładowania telefonu. Przewidziano jedną wtyczkę 12V z przodu, ale umieszczono ją nisko, po stronie pasażera. Kierowca raczej do niej nie sięgnie. Druga wtyczka 12V znajduje się w bagażniku. Cena: od 32 130 dolarów Mazda CX-9 na rynku amerykańskim kosztuje od 32 130 dolarów (118 900 zł). To cena modelu Sport z napędem na przednie koła. „Wypasiony” Grand Touring przedstawiony na zdjęciach ma już napęd 4×4, a producent życzy sobie za niego 44 175 dolarów (163 450 zł). Różnice w cenie między CX-9 a jej rywalami są bardzo małe. W przypadku popularnych samochodów ostateczna cena zresztą i tak zależy tylko od tego, ile uda nam się utargować u dealera. Siedmiomiejscowy SUV który daje przyjemność z prowadzenia to trochę oksymoron. Mazda CX-9 wyłamuje się jednak z tej zasady. Nie ma jednak sensu porównywać jej do BMW X5 M, Mercedesów w wersji AMG czy Range Rovera. To konkurent Hondy Pilot czy Toyoty Highlander – i w tym segmencie CX-9 zdecydowanie wyróżnia się jako oczywisty wybór dla kogoś, kto jest entuzjastą motoryzacji, a potrzebuje dużego auta rodzinnego. Tekst i zdjęcia: Kamil Kaluski,
Mazda CX-9 to japoński SUV segmentu F produkowany już od 15 lat. Zbudowano go na płycie podłogowej opracowanej przez amerykańskiego Forda, a jego bliźniakiem pod względem podwozia jest Ford Edge. Samochody używane tego modelu sporadycznie trafiają właśnie zza oceanu, gdzie na wymagającym rynku mają wielu swoich zwolenników. Mazda CX-9 – silniki i spalanie Pierwsza generacja produkowana w latach 2006-2015 w początkowej fazie oferowała napęd realizowany silnikiem o pojemności 3,5 litra i mocy 267 KM. Po dwóch latach wprowadzono mocniejszy silnik z pojemnością 3,7 litra (277 KM). Spalanie tych silników w jeździe miejskiej to wynik ponad 20l/100 km, w trasie okolice 14 litrów. Silnik wprowadzony wraz z drugą generacją ma moc 250 KM i pojemność 2,5 litra. Ten turbodoładowany benzyniak jest już bardziej ekonomiczny i w mieście notujemy spalanie rzędu 18 litrów, w trasie natomiast okolice 12l/100 km. Samochody te można kupić sprowadzane spoza kraju, proponujemy przeglądnąć ogłoszenia motoryzacyjne i zweryfikować koszty zakupu modeli od rocznika 2016. Usterki, poważne awarie i naprawy jakie mogą oczekiwać właściciela Mazdy CX-9 Sporadycznie, ale jednak notuje się problemy z redukcją na skrzyni biegów. Mimo regularnego serwisowania i dbania o poziom oleju właściciele informują, że w okolicach 50-60 000 km potrzebna jest wymiana części co kosztuje w okolicach 18 000 zł. Zdarzają się problemy z tarczami hamulcowymi. Właściciele CX-9 narzekają na ich słabą jakość co skutkuje odczuwalnym biciem przy hamowaniu z dużych prędkości. Koszty to okolice 500 zł za komplet zamiennika, plus oczywiście koszty warsztatu i klocków. Tutaj zaleca się wymianę na wentylowane i założenie klocków półceramicznych, co podniesie jednorazowo koszty, ale zapewni normalną pracę hamulców. Według statystyk auto jest jak na swoją klasę kosztowne w normie. Każdy kto decyduje się na tej klasy auto zdaje sobie sprawę, że poruszanie się nim po mieście, czy otworzenie przepustnicy na autostradzie będzie wiązało się z wirem w baku, czyli mniejszym saldem na koncie.
Mazda CX-9 na naszym rynku to egzotyk. Olbrzymi jak na europejskie standardy egzotyk, bo zbudowany na potrzeby rynku amerykańskiego z wykorzystaniem platformy Forda Edge. Czy szukając CX-9 zmuszeni jesteśmy więc patrzeć wyłącznie na auta importowane zza wielkiej wody? Nie, bo Mazda widząc olbrzymie zainteresowanie dużym, rodzinnym i wygodnym SUV-em trzy razy postanowiła sprowadzić do Polski krótkie serie tego auta. Zatem jeśli chcecie Mazdę CX-9 w europejskiej specyfikacje szukajcie pierwszej generacji z lat 2009, 2010 lub 2014. W ostatniej transzy do polski trafiło zaledwie 415 sztuk i wszystkie rozeszły się jak ciepłe bułki. Trudno się dziwić, bo Mazda CX-9 to naprawdę udana konstrukcja. Wykorzystanie platformy Forda Edge, silnika V6 Duratec także od Forda oraz produkcja w fabryce mazdy w Hiroszimie to jedynie potwierdzenie tego faktu. I generacja modelu, produkowana była w latach 2006–2016. Auto dostępne jest w wersji 7-osobowej, a trzeci rząd fotelików, jak na siedziska tego rodzaju, jest zaskakująco wygodny. Oczywiście wpływa to na pojemność bagażnika – przy rozłożonych siedzeniach mamy zaledwie 267 litrów przestrzeni ładunkowej. Po złożeniu trzeciego rzędu siedzeń wynik jest znacznie lepszy: 487 lub 620 litrów, w zależności od konfiguracji auta. Jednak w dwóch pierwszych rzędach foteli miejsca jest naprawdę sporo. Auto jest wygodne i komfortowe. Zawieszenie nie tak miękkie, przez co jazda olbrzymim SUV-em daje sporo przyjemności. Dwa fotele w trzecim rzędzie jak na tego typu rozwiązanie są dość wygodne. Początkowo auto napędzane był silnikiem benzynowym V6 o pojemności 3,5 l. Moc to 267 KM a maksymalnym momentem obrotowym 337 Nm. W 2008 roku ofertę wzbogacono o mocniejszy silnik V6 o pojemności 3,7 l i mocy 277 KM. Spowodowane to było niezadowalającą dynamiką auta. W 2009 roku auto przeszło pierwszy face lifting. Zmieniony został przedni zderzak i grill, pojawiły się światła przeciwmgłowe i chromowane dodatki. Przy okazji zastosowane zostały większe lusterka zewnętrzne. Z tyłu pojazdu modyfikacją poddane zostały lampy oraz ozdobna listwa umieszczona nad tablicą rejestracyjną. Przy okazji wprowadzony został nowy system multimedialny z kamerą cofania oraz zmieniarką na 9 płyt CD i 4 DVD. W 2012 roku auto przeszło drugi lifting, i od tego czasu Mazda CX-9 zaczęła przypominać inne współczesne modele japońskiego producenta. Mazda CX-9 – dostępne silniki Amerykańskie geny tego japońskiego SUV-a dokładnie widać pod jego maską. Zastosowano tu tylko dwa silniki, ale oba były spore i niestety paliwożerne: 3,5 MZI V6 o mocy 263 KM, oferowany tylko na początku produkcji 3,7 V6 o mocy 277 KM, który rozpędza się do setki w trochę ponad 10 sekund i rozwija maksymalną prędkość 192 km/h, co dla 2-tonowego auta stanowi całkiem niezły wynik. Silnik w Mazdzie CX-9 to dobrze znana konstrukcja Duratec od Forda. Oba silniki mają wielopunktowy wtrysk paliwa i dobrze znoszą zasilanie LPG, dlatego nietrudno upolować auto z instalacją. Ponadto silniki są niewysilone i mają stosunkowo prostą konstrukcję, co korzystnie wpływa na ich trwałość. Pod względem awaryjności nie ma na co narzekać – największą bolączką modelu jest zawodna skrzynia rozdzielcza Transfer Case. Wieloklin, służący do przenoszenia napędu, nie zawsze wytrzymuje moment obrotowy, co czasami prowadzi do awarii. Tego typu usterki nie są częste, ale niestety – nie są też tanie w naprawie. Problemów mogą przysporzyć też odkształcające się tarcze hamulcowe, które nie dają sobie rady z tak ciężkim autem. Ile kosztuje Mazda CX-9? W 2022 roku na zakup egzemplarza z początku produkcji wystarczy ok. 30 tys. złotych. Średnia cena Mazdy CX-9 to ok, 45-60 tys., chociaż można trafić także rodzynki za ok. 100 tys.– w tej cenie jednak mieszają się egzemplarze z I i II generacji. Z pewnością warto polować na auto z europejską homologację. Za Mazdę CX-9 I generacji z ostatniej transzy dostępnej w salonach w Polce (2014 r.) trzeba zapłacić ponad 80 tys. zł. Jakie są atuty, a jakie wady tego wielkiego auta? Dowiedz się, oglądając nasz test.
mazda cx 9 awarie i problemy